Ciąg dalszy postulatu o wstrzymanie planowych zabiegów

W związku z trzecią falą koronawirusa trzeba zarezerwować określoną liczbę anestezjologów, których już i tak brakuje ze względu na ich emigracje płacowe. Na polecenie ministra zdrowia Adama Niedzielskiego wydano komunikat o zleceniu ograniczenia planowych zabiegów, które wymagają udziału anestezjologów. Według rzecznika Ministerstwa Zdrowia Wojciecha Andrusiewicza zarządzenie zostało wprowadzone w trosce o to, by nie zabrakło personelu medycznego, który mógłby opiekować się pacjentami covidowymi.

„Aby zapewnić dodatkowe łóżka szpitalne dla pacjentów wymagających pilnego przyjęcia do szpitala, Centrala NFZ zaleca ograniczenie do niezbędnego minimum lub czasowe zwieszenie udzielania świadczeń wykonywanych planowo” – czytamy w komunikacie NFZ.

„To są duże zabiegi, rozległe np. endoprotezoplastyki stawu biodrowego” – powiedział na antenie Radia Wrocław p.o. prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Filip Nowak.

W komunikacie NFZ podano, że chodzi w szczególności o:

  • endoprotezoplastykę dużych stawów,
  • duże zabiegi korekcyjne kręgosłupa,
  • zabiegi naczyniowe na aorcie brzusznej i piersiowej,
  • pomostowanie naczyń wieńcowych,
  • duże zabiegi torakochirurgiczne,
  • zabiegi wewnątrzczaszkowe,
    -nefrektomię,
  • histerektomię.

Osoby, które opłacają składki zdrowotne i czekały na planowy zabieg i miały nadzieję na wykonanie usługi przez służbę zdrowia, która może uratować życie czy zmniejszyć ich cierpienie będą musieli jeszcze na jakiś czas uzbroić się w cierpliwość. Ze względu na małą ilość lekarzy anestezjologów planowe zabiegi będą musiały poczekać do końca trzeciej fali COVID-19, albo i nawet dłużej.

Aktualnie problem próbuje się rozwiązać zatrudniając lekarzy ze Wschodu. Od lutego obowiązuje rozporządzenie ministra zdrowia, które łagodzi wymagania co do kwalifikacji specjalistów zatrudnionych na oddziałach anestezjologii i intensywnej terapii. Przykładowo lekarz z Białorusi posiadający dyplom ukończenia tam studiów medycznych i specjalizacji, będzie mógł pod okien specjalisty w polskim szpitalu od razy kwalifikować pacjenta do znieczulenia, a także czuwać nad nim po zakończeniu zabiegu. Jeśli pracuje w Polsce już dwa lata, to otrzyma prawo podejmowania decyzji o resuscytacji oraz o jej zakończeniu – to ostatnie po konsultacji z lekarzem specjalistą anestezjologiem.

Powiązane artykuły